Friday 28 June 2019

Zielony sen.

Był czas kiedy mrok pochłonął mnie w całości.. Zabrakło nagle kolorów, wokół mnie było czarno, ponuro.. Czułam się zawieszona pomiędzy światami, pogrążona w czarnej mgle.. Nierealna rzeczywistość gdzieś tam pukała do mnie z oddali..
Nasza długo wyczekiwana córeczka miała roczek, kiedy to się stało. Zachorowała... A ja nie potrafiłam się otrząsnąć..
Sama nawet nie pamiętam jak długo byłam w tej czarnej dziurze..
Pewnej szpitalnej nocy, kiedy udało mi się zasnąć miałam niezwykły sen. Cały zielony.. Przejrzysta, prześwitująca promieniami słońca zieloność otoczyła mnie, przenikała przeze mnie. Poczułam niezwykły spokój, odprężenie.. Wyrażnie czułam czyjąś obecność, ktoś był przy mnie.. Tak jakby ta cała zieloność była Kimś? Czymś?? Czułam spokój, moc, siłę..
Potem zobaczyłam moją rękę trzymającą małą niemowlęcą rączkę, która po chwili zmieniła się w dorosłą, kobiecą rękę, którą wciąż ściskałam..
Wtedy wszystko zrozumiałam, nie potrzeba było żadnych słów. Wiedziałam już, że nasza historia będzie miała pomyślne zakończenie.
Wróciłam do rzeczywistości i chociaż bywały jeszcze ciężkie chwile, walka była długa ale ja byłam spokojna, wiedziałam, że będzie dobrze. Wygraliśmy:)))
Ciągle mogę trzymać tę drobną, dorosłą łapkę w swojej..
Doświadczamy  w życiu rzeczy niezwykłych..


Nie była to opowieść o moich wędrówkach, chociaż może w pewnym sensie to też była podróż...

Wokół nas ciągle zdarzają się cuda, niektórych nawet nie zauważamy..
Czy mogłabyś mi opowiedzieć o jakimś?? :)

2 comments:

  1. Kochana, bardzo się wzruszyłam, bardzo... Córcia na szczęście pięknie Ci wyrosła:)
    Ten sen... cudowny! Niesamowity! Jakże namacalnie otrzymałaś uspokajającą wizję przyszłości i wielkie wsparcie - głęboki spokój, moc...
    Pięknie ten sen opisałaś... Dotknęłaś świętości... Dziękuję:)))

    ReplyDelete
  2. Dziękuję:) Stałam się silniejsza i nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, że coś mogłoby pójść nie tak..

    ReplyDelete