Friday 28 June 2019

Zielony sen.

Był czas kiedy mrok pochłonął mnie w całości.. Zabrakło nagle kolorów, wokół mnie było czarno, ponuro.. Czułam się zawieszona pomiędzy światami, pogrążona w czarnej mgle.. Nierealna rzeczywistość gdzieś tam pukała do mnie z oddali..
Nasza długo wyczekiwana córeczka miała roczek, kiedy to się stało. Zachorowała... A ja nie potrafiłam się otrząsnąć..
Sama nawet nie pamiętam jak długo byłam w tej czarnej dziurze..
Pewnej szpitalnej nocy, kiedy udało mi się zasnąć miałam niezwykły sen. Cały zielony.. Przejrzysta, prześwitująca promieniami słońca zieloność otoczyła mnie, przenikała przeze mnie. Poczułam niezwykły spokój, odprężenie.. Wyrażnie czułam czyjąś obecność, ktoś był przy mnie.. Tak jakby ta cała zieloność była Kimś? Czymś?? Czułam spokój, moc, siłę..
Potem zobaczyłam moją rękę trzymającą małą niemowlęcą rączkę, która po chwili zmieniła się w dorosłą, kobiecą rękę, którą wciąż ściskałam..
Wtedy wszystko zrozumiałam, nie potrzeba było żadnych słów. Wiedziałam już, że nasza historia będzie miała pomyślne zakończenie.
Wróciłam do rzeczywistości i chociaż bywały jeszcze ciężkie chwile, walka była długa ale ja byłam spokojna, wiedziałam, że będzie dobrze. Wygraliśmy:)))
Ciągle mogę trzymać tę drobną, dorosłą łapkę w swojej..
Doświadczamy  w życiu rzeczy niezwykłych..


Nie była to opowieść o moich wędrówkach, chociaż może w pewnym sensie to też była podróż...

Wokół nas ciągle zdarzają się cuda, niektórych nawet nie zauważamy..
Czy mogłabyś mi opowiedzieć o jakimś?? :)

Wednesday 26 June 2019

Mój Las


Moim ukochanym lasem będzie zawsze ten z mojego dzieciństwa. 
Rósł tuż za podwórkiem. 
Wychodziłam z domu i wchodziłam do lasu jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie. Ale tak naprawdę była to magiczna rzecz… Wchodząc do lasu, wchodziłam do innego świata. To był świat baśni, odczuwałam to wyraźnie, choć będąc dzieckiem nie rozróżniałam tego, właściwie ten baśniowy świat był dla mnie bardziej prawdziwy.

Las był własnością moich rodziców, więc nie martwili się tym, że często tam przebywałam. Las rósł sobie na rozległym pagórku, który wznosił się od strony domu, dalej przechodząc w łagodniejszy teren. Na przedniej części lasu, tej od domu zadomowiły się drzewa liściaste, w przewadze dęby. Rozkładały swoje rozłożyste konary, tworząc tą część lasu tajemniczą. Rosły tam też buki i trochę brzóz. W tych miejscach jesienią pojawiały się piękne borowiki. 
Brzózki wytworzyły również swoje własne zakątki, jeden po lewej stronie lasu, a drugi na jego tyłach. Pięknie się prezentowały w takich zagajnikach niczym panny na balu w biało-zielonych sukienkach. Wśród nich rosły koźlaki, także te czerwone. 
Po sąsiedzku z brzózkami stały elegancko wyprostowane modrzewie. Z prawdziwą gracją opuszczały gałęzie w dół i kusiły widokiem mięciutkich gałązek, przybranych zielono- srebrzystym igliwiem.
Pozostałą część lasu zamieszkiwały sosny. Wśród nich było przejrzyście, słońce śmiało rozpychało się pomiędzy smukłymi sosnami. Pachniało ich igliwiem i żywicą. 
W lesie rosły paprocie, konwalie, wrzosy.  Wiosną pojawiały się przylaszczki i inne, których nazw nie znałam. Późnym latem na skraju lasu wyjadałam słodkie, rozkosznie pachnące maliny. 
W całym lesie widniały wydeptane leśne ścieżki, po których z uwielbieniem spacerowałam, podskakiwałam i wyśpiewywałam własne piosenki. Towarzyszyło mi echo, wtórując drugim głosem, chociaż czasami byłam pewna, że to były leśne wróżki, a może elfy…
Blisko domu była polanka. Otoczona dębami i dwiema brzozami tworzyła piękne miejsce. Leżał tam stary powalony pień. Siadywałam na nim i puszczałam wodze wyobraźni niczym Ania z Zielonego Wzgórza. Kochałam tam przesiadywać i słuchać szumu drzew, śpiewu ptaków. Odczuwać zapach lasu…
Gdy siedziałam na polance, dobiegały do mnie zwykłe odgłosy z podwórka, z pola, ale ja byłam w innym świecie, bo mój świat był niezwykły… To był baśniowy świat.

Pewnego wiosennego, bardzo wczesnego ranka obudziło mnie niezwykłe poruszenie w domu. Byłam jeszcze zaspana, ale udzielił mi się niepokojący nastrój rozmawiających rodziców i starszej siostry. Wstałam. Zastałam ich w kuchni przy oknie, z którego widoczne było wzgórze lasu. Byli tak podekscytowani, że nawet nie zwrócili na mnie uwagi.
- Co to może być? – zastanawiali się głośno. Podeszłam i wcisnęłam się pomiędzy nich. Spojrzałam za okno i od razu zobaczyłam górujący wysoko nad lasem jakby metalowy pręt! To był niesamowity i niezrozumiały widok.
Tata poszedł do lasu sprawdzić co to jest i skąd się wzięło.

Okazało się, że w nocy w naszym lesie wojsko rozbiło sobie obóz!
Ten pręt to był maszt od radiostacji. Radiostacja miała w tym miejscu dobry zasięg i dowódca zadecydował, że tu będzie obóz. Nie wiedział, że zajmują teren prywatny. Zniszczyli nam trochę młodych drzew, wjeżdżając ciężką wojskową ciężarówką i rozstawiając namioty, ale co było na to poradzić skoro już wjechali i się rozgościli.
W szkole od razu znalazłam się w centrum zainteresowania( byłam chyba w trzeciej klasie). Wszyscy mnie wypytywali o szczegóły, a chłopaki zazdrościli mi takich gości. Żołnierze zostali w naszym lesie przez tydzień. Przynosili mi w tym czasie suchary i czekoladę. Potem pożegnali się i ostrożnie, żeby już nie niszczyć drzew wyjechali z lasu.

Mój las zawsze pozostanie Moim Lasem. I chociaż mieszkam daleko od niego, odwiedzam go co kilka lat... zawsze ze wzruszeniem

Leśne opowieści pewnie jeszcze tu zagoszczą...
A co Ty opowiesz  mi tym razem Przyjaciółko? .Może o lesie,  może o górach, a może o jakiejś przygodzie z podróży...  Cała zamieniam się w słuch...:)  

Tuesday 25 June 2019

Opowieść o Czarodziejskim Lesie..

Dawno temu, kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką, wpadła mi w ręce nieduża książeczka: Wiersze dla dzieci, Marii Konopnickiej. Moja przygoda z czytaniem dopiero się zaczynała..
Pamietam wiersz o lesie, ale to nie on zwrócił moją uwagę. Obok była ilustracja, obrazek przedstawiający las i to on mnie zauroczył... Był niesamowity, na pierwszym planie łąka pełna wysokich traw i kwitnących margaretek a zaraz wyżej jawiła się prosta ściana lasu..
Potężne drzewa z wielkimi konarami wyciągniętymi do przodu i zapraszającymi mnie do siebie.. Czułam zieloność, jasność, dom...
Bardzo chciałam wejść do tego lasu i szukałam go długo. Wypatrywałam potężnych drzew i gęstego poszycia..
Minęło kilka lat, jechałam gdzieś z rodziną -autem. Oczywiście podziwiałam mijające nas widoki i nagle.... Zobaczyłam łąkę, nieskoszone wysokie trawy, białe połacie kwitnących margaretek i sciana lasu..
A co najważniejsze w pierwszym rzędzie te drzewa, które ciągle miałam w głowie. Potężne, szerokie pnie, wielkie wyciągnięte ku górze konary.. To był ten las!!!
Potem okazało się, że rośnie on tylko kilka kilometrów od naszego rodzinnego domu. Tato zabrał mnie tam na spacer:) Szliśmy długo ścieżką między polami, było lato, świeciło słońce.. W końcu zobaczyłam zapraszające mnie konary.. Drzewa szumiały cicho.. Ogarnął nas półmrok, potężne gałęzie i liście przysłaniały słońce. Podniosłam głowę do góry i patrzyłam na przenikające przez zielonść promienie słońca.. Nieopodal odezwała się kukułka a w dole szemrał strumień.. Las szumiał swoją opowieść..
To było niesamowite... Od tamtej pory jest to dla mnie ciagle  czarodziejski las...


Kraina Dzieciństwa zaprasza nas do siebie.. A Ty droga Przyjaciólko czy zechciałabyś podzielić się jakimś wspomnieniem??

Monday 24 June 2019

Rozmowy z Przyjaciółką - na spacerze w lesie


Przyjaciel to ktoś, kto serce ma otwarte na oścież i zawsze cię tam przygarnie.
Przyjaciel...to  brzmi tak ufnie, serdecznie i pewnie.
Szczęśliwy ten, kto ma Przyjaciela... Pięknie jest razem  przemierzać  ścieżki i snuć opowieści...

Ach, jak się cieszę Jolu tym dzisiejszym spacerem...

Spacer przez las zawsze jest pełen uroku. Drzewa mają siłę przyciągania czyż nie...
Stoją takie dumne, otoczone magiczną mgiełką. Lubię takie słoneczne smugi, gdzie słońce ledwie się przedziera przez gęste gałęzie, tworząc aurę tajemniczości..., ale lubię też tą ścieżkę zalaną słońcem... tak przyjaźnie otula twarz...

- Przyjaciółko, wiem, że wiele ścieżek przemierzyłaś w różnych lasach. Czy któryś bardziej zapadł ci w pamięci?
Wiem, że wszystkie lasy są piękne, ale może któryś z nich zrobił na tobie wrażenie wyjątkowego?
Opowiedz proszę, lubię słuchać twoich opowieści...