Thursday 21 November 2019

Być ze sobą

zdj.zBLOGowani

Gdy byłam małą dziewczynką bardzo lubiłam być sama ze sobą.
Bawiłam się w różne zabawy sama, ale prowadziłam dialog jakby było nas dwie.
Dzieci często bawią się w taki sposób, a dorośli twierdzą, że mają one zbyt wybujałą fantazję i traktują je z przymrużeniem oka, czekając aż te podrosną i przestaną wygadywać "głupoty".
.
Ale dla dzieci wszystko jest naturalne, bo one niczego nie rozdzielają, nie podważają rzeczy, które, widzą, słyszą czy odczuwają. Tak jest i już.

Nigdy nie byłam sama i to nie całkiem była fantazja.  Pamiętam to uczucie stałego towarzystwa takiej drugiej siebie. Czułam się rozumiana w stu procentach, akceptowana, zaopiekowana z czułością...
Przez kogo?
Przez tą drugą siebie - tą duchową...
Tą obecność czułam zawsze, ale bardziej gdy byłam całkiem sama. Wtedy, gdy podskakiwałam na  ścieżce wśród drzew, gdy zbierałam kwiaty na łące i uplatałam z nich wianek albo bujałam się na huśtawce.
Pewnego dnia bawiłam się w oknie. Siedziałam na parapecie (był nisko nad ziemią) i śpiewałam sobie, machając nogami ( piosenki wymyślałam na poczekaniu). Lekki wietrzyk delikatnie kołysał oknem, a ja zerkałam na swoje odbicie w szybie. Czułam się wspaniale - tak radośnie i lekko. Skończyłam śpiewać piosenkę i spojrzałam w szybę. Moje odbicie uśmiechnęło się do mnie! Było to dla mnie jako dziecka z jednej strony naturalne, ale z drugiej jednak zrobiło na mnie wrażenie. Zastanawiałam się nad tym, co widziałam, próbowałam zrozumieć. Zapamiętałam tą chwilę.

Potem w dorosłym życiu także lubiłam być sama.  Nielimitowany czas dziecięcy się skończył, ale korzystałam z każdej nadarzającej się okazji,  aby pobyć samej ze sobą.
Przedtem dążyłam do chwil w samotności podświadomie, teraz to wiem z pełną świadomością.
Tylko w taki sposób uzyskujemy połączenie, pełnię siebie, piękny, wewnętrzny spokój.
I wtedy spływają cudowne, wzniosłe twórcze myśli.


2 comments:

  1. Ja też miałam niewidzialnego Przyjaciela w 5 klasie :) Był ze mną dość długo, kilka rozmów z nim zapisałam w pamiętnikach z podstawówki. Teraz czytając je, jestem zadziwiona jak głębokie te rozmowy były. Wiem, domyślam się, że ja obecna, rozmawiałam i wspierałam siebie małą wtedy. Dziwnie? Niekoniecznie ;)

    ReplyDelete
  2. Dzieci widzą i słyszą dużo więcej... Z czasem ta umiejętność z różnych powodów się zatraca a czasem nie... Obecność mojej drugiej ja też zawsze odczuwałam.. My dwie to ja:) Też lubię być sama ze sobą ale jak widzę lub czuję coś pięknego to miło gdy obok ktoś jeszcze jest..
    Masz piękne wspomnienia z dzieciństwa i cieszę się, że o tym piszesz.. Dziękuję:)

    ReplyDelete